środa, 26 września 2012

Heeej !

Siemka ! Dłuuuugo nie pisałam, ale nie miałam czasu... A tak wgl to nie pojechałam na wycieczkę :( bo okazało się, że mam rumień. A zaczęło się to tak, że miałam następnego dnia, czyli w poniedziałek na polskim koleżanka powiedziała mi, że mam rumieńce, ja mówię, że eee tam, ale mówi mi, że coraz bardziej mam czerwone policzki, o poszłam z drugą koleżanką do szkolnej pielęgniarki i powiedziała mi, że mam rumień, czyli takie czerwone plamki na ciele (na brzuchu, nogach, rękach, policzkach), ale powiedziała, że mogę jechać na wycieczkę, tylko żebym poszła jeszcze z mamą do lekarza, ale pewnie przepisze brać wapno i witaminę c. Zwolniłam się z lekcji, powiedziałam dla wychowawczyni, że normalnie jak coś mogę jechać na wycieczkę. Poszłam do domu, mama umówiła mnie do lekarza, a potem do niego poszłyśmy. Jesteśmy u lekarza, ona mnie ogląda i mówi, że muszę przez kilka dni być w domu, a mama mówi, że jutro mam wycieczkę, a ona mówi, że nie ma opcji, żebym jechała na wycieczkę. Tak mi się smutno zrobiło... :( No nic, wypisała leki i poszłam z mamą do domu. No aż się popłakałam, tak długo na nią czekałam, bo przecież wiadomo, sama frajda, zwiedzanie, jestem z okolic Białegostoku, a wycieczka miała być aż do Sandomierza, nocowanie w pokoju, zwiedzanie i wgl. No ale trudno, mama zadzwoniła do wychowawczyni, powiedziała jak jest, ale najgorzej z pieniędzmi, bo prawie 270 zł trzeba było zapłacić, no ale powiedziała, że pojedzie do biura podróży i chociaż część pieniędzy powinni mi zwrócić, ale napisałam do przyjaciółki, która następnego dnia po sole mnie odwiedziła, bo ona miała lekcje, a na wycieczkę jechała dopiero po tym właśnie dniu (jest z innej klasy), a ja przecież miałam zostać w domu. Od razu wieczorem zrobiłam jej prezent na jej zbliżające się urodziny. W ten sam dzień przed urodzinami poszłam do fryzjera, zrobiłam sobie grzywkę na bok. Później zachodzę do niej, a ona patrzy na mnie, jakby ducha zobaczyła ! haha I mówi, że super wyglądam i wgl. Później doszła jeszcze jej koleżanka, a potem poszłyśmy sobie na spacer i wgl. Fajnie było.


A tak na dzisiaj, to nudy :) Na wakacjach byłam w Belgii 3 tygodnie :D Szkoła się zaczęła i wgl. Tyle pracy, jeszcze do 2 konkursów się przygotowuję, na laureata z matmy i polaka. A tak wgl. to smutno mi, bo dzisiaj rano zmarła mała 'żona' Justina Biebera. Miała tylko 6 lat i była chora na raka :'( . To była mała Belieber, a Justin ją bardzo kochał... Niech będzie jej dobrze w Niebie... [*]

Byłam dzisiaj w sklepie, kupiłam sobie Bravo, z naklejkami gwiazd i takimi innymi. Polecam. Dobra, ja już się kładę spać, bo jutro na 8 do szkoły, może jutro wpadnę. A to taka piosenka na dobranoc i filmik o Avalannie Routh:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz